Geoblog.pl    pasja    Podróże    KORONA GÓR EUROPY- TRIGLAV, DINARA, OLIMP ( MITIKAS), ADRIATYK, MORZE EGEJSKIE, MORZE CZARNE    TRIGLAV, 30 km , 2200 przewyższenia
Zwiń mapę
2009
29
lip

TRIGLAV, 30 km , 2200 przewyższenia

 
Słowenia
Słowenia, Jesenice
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1261 km
 
Pobudka 5 rano . Śniadanie, pakowanie plecaka, robienie prowiantu, camping gazy, przygotowania- tak nam upłynęła prawie 1,5 h. Czerwonym szlakiem kawałeczek podjechaliśmy do drugiego parkingu lesnego pod wyciąg narciarski. I tam zostawiliśmy naszego traficzka. Na szczyt ruszyliśmy o 7:15 . Załozenie było takie, że idziemy razem ale po pierwszych 100 metrach zaakceptowałyśmy z dziewczynami to że chłopcy poszli a że z dziewczynami liczymy na siebie. Gadałyśmy troszke o rekordzie KGP , mijałyśmy wielu turystów i robiłyśmy zdjęcia, nawet w krzakach za potrzeba byłyśmy hi hi. Chłopcy czasem na nas czekali ale mieliśmy wszyscy bardzo dobre tempo- ale to mio z ich strony. W zasadzie w dobrych nastrojach ale trochę zmeczeni bo mieliśmy sie rozchodzić niemalże wspólnie doszliśmy do "Jeziorce" . Faceci pocisnęli do przodu a my szłyśmy swoim równie żwawym tempem. Na Studorskim zrobiłyśmy 5 minutowe odpoczynek. Chwilowo tam się Gosia niedobrze poczuła ale po odpoczynku mogła iść dalej. Wszystkim nam było duszno tym bardziej że pomimo wczesnej pory mocno już grzało słońce. Bardzo szybko i przyjemnie zleciała nam droga do Vodnikov Dom gdzie z gorącą woda na gorace kubki czekali na nas panowie. Wiwat darek! że dźwigałeś Camping Gas. Pod VD przyszłyśmy o godz. 9:55 Zjedliśmy , odpoczęlismy - ja mało nie przysnęłam na stole i po 35 minutach ruszylismy dalej. Znowu szliśmy w dwóch grupach Do Konjsko Sedło szło się doskonale, szybko, i w dobrych nastrojach. Spotkałyśmy nawet Skautów Szwajcarskich , których bałyśmy się zagadać ale oni zagdali nas mowiąc po angielsku "wasi chlopy poszli tam"- wskazując na dalsza drogę. Tu się zaczęły schody . Było dość spore przewyższenie - droga kamienista z sypiącym się gruzem pod nogami- wszystkim szło się ciężko. Agatka potzrebowala częściej odpoczynku - reszta w duszy cieszyła się bo też mogla uspokoić oddech. Mimo to szłyśmy szybko. Droga biegła w otwartym terenie, słońce wypalało nam mozgi. Niedaleko już Domu Planika mgła przykryła nam krajobrazy. Szłyśmy cały czas czerwonym szlakiem . W końcu dotarłyśmy do upragnionego Domu Planika 12:15. Przez chwilę myślałyśmy że wyprzedziłyśmy chłopakówbo nie mogłyśmy ich znaleźć. Tak z 15 minut siedziałyśmy oddzielnie od nich ale w końcu się znaleźlismy. Ja zamiast odpoczywać robiłam sobie sesję fotograficzną z oswojoną pazerną , ciężarna owcą. Była cudowna! Gosia spotkała tam też owcę , która złowrogo na nią patrzyła i męła mordą to było"milczenie owiec" W tym miejscu Gosia zdecydowała że nie idzie dalej tylko zaczeka na nas tutaj. Nie czuje się na siłach. Mimo wielu propozycji pomocy nie zmieniła zdania. Zdecydowaliśmy że na Triglav pójdziemy przez Triglavski Dom czyli troszkę mniej eksponowanym wjeściem i trochę na około. Byliśmy tam po godzinie i zabawilismy jakieś 15 minut. Kto nie miał jeszcze uprzeży na dupie to nałożył i przygotowaliśmy się od stóp do głów., kaski , "autoasekuracja" "START". Droga była stroma i na zmiane raz ubezpieczona stalowymi poreczowkami w które wpinaliśmy się, raz teren bez zabezpieczeń gdzie liczylismy na swoje ręce, nogi i umiejętności wspinaczkowe. Mijaliśmy wiele tabliczek upamietniających tych którzy na zawsze zostali w górach najczęściej w wyniku uderzenia piorunem. W koncu o godz. 15:55 dotarliśmy na szczyt. Po krótkim odpoczynku i wpisaniu sie ksiegi zaczęliśmy schodzić. Szybko poinstruowaliśmy ekipę odnosnie techniki schodzenia i ruszyliśmy. Bardzo szybko znaleźlismy się na drodze ale tym razem przy Domu Planika gdzie czekała na nas Gosia. Ja bylam najszybsza bo gdzies tak od połowy zejścia cisnęło mnie do kibla - ledwo dobiegłam! Z Domu Planika wyruszyliśmy o godz. 17:40 Droga w dół była długa i męcząca. Wszyscy czuliśmy że przegięliśmy , mieliśmy za szybkie tempo i tak naprawdę drogę którą powinno się zrobić w dwa dni zrobilismy w jeden. Prawie każdemu coś dolegało jak nie za wysokie ciśnienie to nudności innym ból głowy. Wszystkim nam dał Triglav nieźle w kość ! Kiedy dotarliśmy do samochodu już ledwo żyliśmy. Sił nam starczyło tylko żeby na dziko w Rudno Poljeumyć się, zagotować żurek i rozłożyć dwa namioty i poszliśmy spać , jedni w namiotach , Jacek w hamaku, reszta w samochodzie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
pasja
Agnieszka i Dariusz Radko
zwiedził 13% świata (26 państw)
Zasoby: 112 wpisów112 20 komentarzy20 4 zdjęcia4 0 plików multimedialnych0