Wyjazd niesamowity, niepowtarzalny i taki który się wspomina po latach przy nudnym ognisku po to by ulotna atmosfera choć na chwile wróciła. Miało być dobrze wyszło jak zwykle. Z dwugodzinnym opóźnieniem wyruszyliśmy . Cel najwyzsza góra Węgier. Kazdy słyszał ze to tylko konieczność bo przecież co nas moze spotkac na 1014 m npm. Podczas dojazdu kpiliśmy nawet trochę czy wogóle damy radę tam wejść a co będzie jak będziemy musieli nocować gdy zmusi nas pogoda. Jednym słowem trza zaliczyć i tyle. Kekesteto jest połozony w jedynym paśmie górskim na Węgrzech w górach MATRA. Mieliśmy do pokonania około 700 km więc cala noc jazdy przed nami . Ale humory dopisywały dzięki czemu śmiechom i akcjom nie było końca. Trochę się baliśmy ze jedzie nas tylko 6 osób ale nadrabialismy za całą ekipę. Było śmiechowo. Gdy przekroczyliśmy granicę ze Słowacją wszyscy poszli spać , tylko kierowca musiał zmagać się z górską mgłą. ..